Okrzyki „Precz z komuną !”, buczenie i stukanie w stoły przez radnych opozycyjnych stały się powodem wezwania funkcjonariuszy policji na sesję Rady Powiatu Grójeckiego w ostatni piątek.
Starosta: zadzwoniłem do komendanta
- Po prostu nie dało się prowadzić obrad. Mamy poważne problemy ze spółką Powiatowe Centrum Medyczne, która zarządza szpitalem. Próbujemy je rozwiązać, ale zdaje się, że opozycja nie ma żadnego pomysłu i próbuje odreagować swoje frustracje chamstwem - powiedział nam Marek Ścisłowski, starosta grójecki.
Przyznał, że to on wezwał policję, a ściślej zadzwonił do komendanta powiatowego policji, a ten przysłał dwóch funkcjonariuszy. W relacji starosty, jeden z nich wytłumaczył radnym, że demokracja polega na tym, iż trzeba mieć większość w radzie, która będzie mogła poprzeć konkretną inicjatywę. Była to już druga obecność policjantów na sesji Rady Powiatu w tej kadencji.
Opozycja: nie dopuszcza się nas do głosu
Opozycyjni radni skarżą się z kolei, że prowadzący obrady Władysław Kumorek, przewodniczący Rady Powiatu, nie dopuszczał ich do głosu, stąd reagowali oni okrzykami.
- Obecna ekipa rządząca w powiecie ma większość, może więc przeforsować jaką tylko chce uchwałę. Z drugiej jednak strony radni mają przecież prawo uzyskać wyjaśnienia czy zobaczyć mapkę związaną z jakimś przedsięwzięciem - mówi radny Marian Górski, były starosta grójecki. Jego zdaniem, podczas piątkowego incydentu wystarczyło ostudzić emocje, zarządzając kilkunastominutową przerwę.
W powiecie grójeckim rządzi obecnie ekipa składająca się z członków Prawa i Sprawiedliwości, bądź osób sympatyzujących z tą partią. Mają w sumie 11 głosów w liczącej 21 osób Radzie Powiatu.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?