Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jawornik – opuszczona wieś na pograniczu Beskidu i Bieszczad. Mrożące krew w żyłach pochówki i inne tajemnicze zwyczaje przerażają do dziś

Patrycja Seklecka
Patrycja Seklecka
Na pograniczu Bieszczad i Beskidu Niskiego znajduje się miejsce, o którym krążą najróżniejsze opowieści. Co się tam wydarzyło?
Na pograniczu Bieszczad i Beskidu Niskiego znajduje się miejsce, o którym krążą najróżniejsze opowieści. Co się tam wydarzyło? Dfpost, Pixabay.com, zdjęcie ilustracyjne
Przejeżdżając przez tereny tej ukrytej wśród gór podkarpackiej miejscowości, raczej nikt nie podejrzewa, że kryje ona tak przerażającą historię. Chodzi o Jawornik w pow. sanockim, opuszczoną wieś na pograniczu Beskidu i Bieszczad. Mrożące krew w żyłach pochówki i inne tajemnicze zwyczaje mieszkańców to historie tylko dla ludzi o mocnych nerwach...

Spis treści

Gdzie jest Jawornik? Mapa

Chociaż dziś na mapie możemy dojrzeć tę „nieistniejącą” wieś, po zakończeniu II wojny światowej prawie w całości zniknęła ona z powierzchni ziemi – jej mieszkańcy zostali wysiedleni w 1947 roku w ramach akcji „Wisła”, a ówczesne zabudowania zniszczone. Obecnie znajdziecie tam kilka domostw, które nie mają nic wspólnego z mroczną historią wsi i stanowią raczej przysiółek pobliskiej miejscowości Rzepedź.

Poszukiwacze historycznych ciekawostek znajdą miejscowości na pograniczu Bieszczad i Beskidu Niskiego, pomiędzy wspomnianą Rzepedzią a Komańczą.

Tajemnicze Bieszczady: Jawornik skryty pośród drzew

Pozostałe po wysiedleniu zabudowania w „nieistniejącej” wsi znajdziecie przy głównej drodze, a im dalej w las – tym jest ich więcej. Podczas spaceru należy bardzo uważać, bowiem znajdują się tam niezabezpieczone studnie, zarośnięte bujną roślinnością. Jedni, oglądając opuszczone piwnice i ruiny domów, mogą czuć się lekko zestresowani, a inni zupełnie spokojni. Gdyby tylko zdawali sobie sprawę z tego, co działo się tam dawniej…

Wieś Jawornik jak z horroru. Jaką przeszłość skrywa?

Informacje te należy traktować z przymrużeniem oka, ale – jak głoszą podania – dawni mieszkańcy Jawornika wierzyli w istnienie wampirów, które stale uprzykrzały im życie. Szczególną rolę odegrały tam wierzenia ludności Łemkowskiej, która panicznie obawiała się upiorów. Według dawnych zabobonów to ludzie pośmiertnie grasowali w postaci wampirów, zsyłając choroby na żyjących. Przed nieszczęściem miały uchronić ich specjalne, drastyczne rytuały.

Etnograf Oskar Kolberg w swojej pracy „Sanockie- Krośnieńskie” wziął pod lupę owe obrzędy, opisując je w następujący sposób:

W upiory lud górski wierzy mocno; i tak we wsi Jawornik nad rzeką Osławicą, może nie ma jednego człowieka pochowanego na cmentarzu, który by nie miał wbitego w głowę ćwieka lub uciętej i u nóg położonej głowy. Upiór za życia ma dwa serca (jedno sprawiedliwe – człowiecze, a drugie niesprawiedliwe – diabelskie. Jedno po śmieci ginie, a drugie żyje i jest przyczyną pośmiertnej działalności upiora) i czerwony kark, i kiedy umiera, to jedno tylko serce z nim ginie, a drugie żyje i jest powodem jego wędrówek pośmiertnych. Aby im zapobiec, obwijają szyję dokoła młodym prętem świerzbihuza (głóg, dzika róża, zwana także hecze-pecze). A w serce wbijają gwóźdź z brony (inni twierdzą, że 3 ćwieki żelazne z brony). A głowę uciętą kładą w stopach.

Jak podają źródła, te drastyczne metody praktykowano jeszcze w XX wieku – a to jeszcze nie koniec osobliwych zwyczajów. Podobno nieboszczyków wynoszono nawet przez odwrócone drzwi lub próg. Strach przed nieprawdziwymi stworami był w mieszkańcach okolic tak zakorzeniony, że – według wspomnień jednej z mieszkanek – jej dziadek sam za życia upominał się o takie traktowanie.

Jawornik dziś. Co warto tam zobaczyć?

Na szczęście w obecnych czasach świadomość ludzi jest zupełnie odmienna, a gusła odeszły w zapomnienie. Na terenie Jawornika wciąż jednak pozostały wspomnienia tamtych dni – amatorzy sporej dawki dreszczyku mogą odwiedzić wieś i mieszczący się na jej terenie stary cmentarz. Obecnie miejsce to jest nieco ukryte w gęstwinie, znajdziecie tam zarówno stare („wampiryczne”), jak i nowsze nagrobki. Spacerując po jego terenie, warto pamiętać, że nie jest to atrakcja turystyczna, a miejsce pochówku ludzi i wymaga zachowania należytego szacunku.

Źródło: twojebieszczady.net, komancza.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na grojec.naszemiasto.pl Nasze Miasto